8 lipca 2011

Marki kosmetyczne i sprzętowe w Spa

Każdy ktokolwiek choć raz przeglądał i porównywał oferty różnych obiektów Spa od Bałtyku po Tatry i od Odry po Bug, wie, że niemal wszędzie przewijają się te same marki. Nieliczni mają odwagę by wprowadzić niszowe kosmetyki czy sprzęty. Raczej potęgują dwie kwestie - albo chcę mieć markę X bo ma ją już *****Hotel, albo nie znając się zupełnie wybierają tego kto w trybie przetargu krzyczy najgłośniej. To, jak wskazują ostatnie obserwacje jedna ze zdecydowanych bolączek rynku Spa w Polsce. Dystrybutor "wciska" produkty, kasuje i znika. Zero wsparcia, zero wartości dodanych, brak opieki marketingowej nad obiektem który dał się naciągnąć. To plaga. Klienci szukają czegoś nowego a tu gdzie się nie ruszą, w jakikolwiek zakątek kraju dostają jedną z kilku marek (z grzeczności nie wspomnę), wątpliwej jakości.
Podobnie ma się sytuacja ze sprzętem. Urządzenia w większości wszędzie te same. Bo taki trend, bo ma to konkurencja, bo...tak. Bez próby chociażby obliczenia stóp rentowności i zyskowności. Inwestorzy zawierzają wyimaginowanym wyliczeniom sprzedawców, ładują grube tysiące w zakup i? Nic. Ratę leasingu czy kredytu spłacać trzeba a Klientów jak na lekarstwo. Kto zaciera ręce? Oczywiście dystrybutor. Sprzedał, 20% wartości wpłynęło na konto i jest ok. A czy inwestor na tym cokolwiek zarobi? Niewielu to obchodzi. Ja poszedłbym o kilka kroków dalej i powiedział - byłeś głupi, masz za swoje.
Jest naturalnie kilka firm, których polityka sprzedażowa jest inna, ciekawsza, bardziej uczciwa. Nie chcę podawać marek, ponieważ nie chcę być posądzony o "kolesiostwo". kosmetyków nie sprzedaję, sprzętu także. Mam natomiast kontakty z najlepszymi z punktu widzenia skuteczności markami, wyszukuję nowe. A Klient wybiera z tak szerokiego wachlarza, że nie ma mowy o jakichkolwiek niuansach. Ma być skutecznie i jest.
Od kilku lat hitem jest "niekwestionowany rycerz w walce ze starzeniem", czyli kwas hialuronowy. Dowiedziono już jakiś czas temu, ze miał on zbyt dużą cząsteczkę by wnikać dostatecznie głęboko. Ktoś pomyślał i rozmienił go na drobne, znaczy rozszczepił. Nie jest to już oczywiście z punktu widzenia chemii kwas hialuronowy (bo rozszczepiony na 3 daje trzy różne związki) ale teraz na prawdę działa. Tak przynajmniej twierdzą osoby z firmy, która jako pierwsza na polski rynek to cudeńko wprowadziła. Podkreślam jako pierwsza. Nie znaczy to że jest jedyna czy najlepsza (choć może tak). Chodzi o to, że przez dekadę ludzie karmieni byli bzdurami a ich zakupiony w różnej postaci kwas po prostu nie działał.
Marek godnych polecenia, które nie zalały całego kraju stając się nijaką masą na mapie ofert Spa, jest sporo a przynajmniej wystarczająco by wybrać coś co nas wyróżni, pozwoli na tworzenie autorskich zabiegów i rytuałów Spa. I chwała Bogu, bo gdy kolejny raz czyta się o tych zakorzenionych, dreszcze przechodzą. A inwestor myśli że na tym zarobi, bo tak mu obiecano...
Szukajcie moi drodzy marek konkretnych, niszowych. Twórzcie na ich podstawie sami autorskie procedury rytuałów a będziecie mogli powiedzieć że jesteście inni, jedyni i godni polecenia. Nie liczcie że coś się sprzeda samo bo jest najlepsze. Nie tak to działa niestety.