3 września 2011

30 lat temu

6.05 była, czwartkowy wrześniowy ranek. Na świat przyszedłem ja. Dziś ok. 2,5 litra krwi rodem z Żywiecczyzny, kolejne 2,5 z Wielkopolski. Ważyłem mniej więcej tyle co konkretny kurczak na niedzielny obiad, byłem brzydki i hałaśliwy. I... Tak już zostało:)
Dziś w dniu moich 30-tych urodzin kilka refleksji ciśnie się na usta. Szczególnie oceniam ostatnią dekadę, czyli czas, który mniej więcej od dorosłości prawnej zaczął owocować, lub nie konkretami. Ale by było bardziej branżowo - w 2006 r ukończyłem poznańską Akademię Medyczną, dzisiejszy Uniwersytet Medyczny. Kierunek fizjoterapia. Konikiem okazała się neurologia, diagnostyka obrazowa i szeroko rozumiana rehabilitacja kręgosłupa. Do dziś zdarza mi się opisać rtg, TK czy MRI.
Kilka chwil później poznałem wspaniałego diagnostę - dr Gostkowskiego. Kolejny krok w rozwoju medycznym, dr Kapliński, dr Madarasz. To wszystko w Villi Park. potem lekkie awansiki i w końcu powrót do Poznania. Managerka w Spa, wdrażanie autorskich pomysłów dla sektora Spa, szkolenia dla Master Beauty w Krakowie. Potem cała Polska. Projekty zaczęły przynosic korzyści, nie tylko mnie, ale przede wszystkim wielu Klientom i tak powstawać zaczęła baza. Coraz to nowe kontakty. I w końcu za namową kilku znajomych i przyjaciół poszedłem drogą, jaka szczególnie zaznaczała się skutecznym doradztwem. Warszawa, Kraków, Poznań, Jarosławiec, Radziejowice, Zamość, Gostynin, Łódź, Powidz, Rowy... Kolejne większe i mniejsze sukcesy oraz referencje, ale przede wszystkim własny rozwój dla dalszego skutecznego doradztwa. MK Business Assistance - wspaniały przystanek głównie przez poznanie świetnych ludzi. Następnie Strefa Spa - kilka ciekawych pomysłów, szkoleń w Warszawie i Sitańcu. Małżeństwo po cichu i rozwód z rozmachem. To mimo wszystko było potrzebne doświadczenie. Wisienką na torcie było powstanie Spa Leaders. Tu wszystkie doświadczenia jedno mają imię - sukces. Przede wszystkim wspaniały team fanatyków branżowych i nie tylko. W końcu praca wspólnie z żoną - która zawsze w cieniu męża jeśli chodzi o branżę Spa, nawet jako matka chrzestna najmniej 1/4 pomysłów. Teraz ramię w ramię - zdwojona siła plus wspomniany fanatyczny team. Młodość połączona z doświadczeniem pokonuje rynkową rutynę niczym Paweł Wojciechowski kolejne centymetry w swej dyscyplinie.
Czego bym sobie życzył? Zdrowia a reszta sama przyjdzie, jak mawiają moi pobratymcy z południa. Ja chcę więcej. Świeżości umysłu, lekkiego pióra, trafnych decyzji i jak powiedział mi kiedyś Jacek Nitecki - szczęścia oraz umiejętności słuchania osób, które mają coś do powiedzenia. Ot sam sobie życzenia złożyłem..