20 lutego 2012

Zainspirowani inspiracjami innych.


Zakładam scenariusz tego typu.
Inwestor chce wejść w branżę Spa i wellness. Ma (lub będzie miał) jakieś zasoby, które zainwestuje w swój nowy biznes. Nie chcę tutaj szukać możliwych rozwiązań typu czy on sam ma pomysł, czy też zrobi deal z firmą doradczą. Bez względu na obraną drogę, ktoś będzie potrzebował inspiracji, niejako motywu przewodniego z którego to zrodzą się wszystkie kolejne działania naszego raczkującego w nowej roli Kowalskiego.
Inspiracja. Filozofia. Charakter miejsca w końcu target. A może odwrotnie? Chyba raczej, bo jeśli owa inspiracja nie ma być tylko i wyłącznie sposobem na nudę i zabicie czasu, ale także na zyski, trzeba mocno pogłówkować.
Pomyślmy zatem co już mamy. Mamy przeto Spa medyczne, które tak na prawdę są podniesionymi bezmyślnie do rangi miejsc ekskluzywnych sanatoriami. Mamy też mnogość obiektów day Spa, dla których tylko brak odpowiednich standaryzacji łaskawie odsuwa w czasie degradację do rangi gabinetów. Ruch nader mocny od kilku lat – wszelkiego typu obiekty w których czuć mniej lub bardziej ducha Hawajów, Konga, Indii itd. W końcu kilka resortów w których lansują się „gwiazdy” oraz Ci co lansują się, bo byli tam gdzie owe gwiazdy... Ot krótka analiza rynku spa z lekkim przymrużeniem oka, nie znaczy, że wyssana z palca.
Najczęściej inwestorzy przy szeregu innych błędów towarzyszących, planują tak – W Białowieży widziałem takie płytki, stoły do masażu fajne ma gabinet w Grudziądzu. Mietek poleci mi architekta, bo ten fajnie zaprojektował patio w galerii handlowej. Córa właśnie kończy fryzjerstwo z wyróżnieniem na drugim roku wypasionej prywatnej szkoły...ekonomicznej, zatem będzie tym zarządzać. Ma przecież mnóstwo koleżanek, a te mają mamy a i te mamy zapewne mają koleżanki. I tak oto powstał szczegółowy biznes plan naszego Kowalskiego. To jeden ze standardów.
Zbitek nietrafionych decyzji a wszystko podciągnięte pod płaszczyk Spa, bo kto bogatemu zabroni.
Zmierzam do tego, że brakuje nam nowatorskich filozofii miejsc, które to tworzone będą pod konkretny target. I nie wystarczy dziś napisać w PM, że nasz odbiorca to kobieta w wieku 25 -50 lat,  świadoma potrzeby dbania o ciało i ducha. Dobrze wykształcona z odpowiednio zasobnym portfelem. Takie opisy widuje się często a to pierwszy błąd w planowaniu strategii sprzedaży i budowania zysku. Tak może napisać każdy. Innymi słowy – stwórz novum, otocz go innowacyjnym klimatem i charakterem miejsca. Najpierw jednak zadaj sobie pytanie, kto stricte będzie Twoim Klientem. Kogo światło twojej myśli rozjaśni jego konsumencki, często próżny umysł i...portfel.
Gdzie zatem szukać inspiracji do działania, jak specjalizować obiekt, w końcu jak tworzyć filozofię?
Jeden z gorszych scenariuszy, powielanych notoryczne – „O takim obiekcie marzyłem całe życie...” Tylko pytanie, czy i Twoi Klienci o takowym marzyli. Inspiracje są dokoła nas, filozofa może wynikać z lokalizacji obiektu, ze specjalności która się z nią wiąże. Może byś wynikiem badania rynku. A może odpowiedź na pytanie czego w branży brakuje da drogę do innowacyjności całego projektu? Dróg jest wiele. Jakąkolwiek z nich nie pójdziemy zawsze, ale to absolutnie zawsze musimy pamiętać o portfelu inwestycyjnym. Bo nasz pomysł MOŻE być zgodny z naszymi wyobrażeniami ale MUSI z wyobrażeniami naszych Klientów.
Kończąc dopowiem tylko, że brakuje na naszym rynku innowacji. Wszędzie te same kosmetyki, sprzęty, płytki i niecki basenowe. Nazywam takie obiekty jako spa pasożytnicze. Stąd ściągnę ten pomysł a z innego miejsca skopiuję inne rozwiązanie. Tam działa to i u mnie będzie. Bzdura! Otwórzcie drodzy inwestorzy oczy zanim otworzycie portfele. Bo jeśli zrobicie odwrotnie z dumnego pracodawcy staniecie się nienawidzonym błaznem zalegającym z wynagrodzeniami.