Szukałem, pytałem, podpatrywałem jak radzą sobie obiekty, które zdecydowały się na zamieszczenie oferty weekendu Halloween w tym roku. Bo w ubiegłym wiało nudą i pustką. W salonach jeśli już byli klienci, to na pewno nie ze względu na tematyczną ofertę, ale po prostu z potrzeby. W tym roku wydaje się, że będzie podobnie. Nadal managerowie nie potrafią sprzedawać swoich pomysłów i przyciągać klientów niszowymi rozwiązaniami. Efekt? Spada sprzedaż w sektorze beauty i HoReCa, a jak już na przykład molochy typu Arka organizują święta, to polegają podając zimne dania na wieczorze wigilijnym sprzedawanym ze zniżkami o jakich group(o)n może tylko pomarzyć.
Przeanalizowałem kilkadziesiąt ofert. Wiem i rozumiem, że w Polsce nie ma (i wcale nie musi być) kultywowania wigilii wszystkich świętych na taką skalę jak u Oooo!bamy. Ale skoro marketingowcy już tworzą takie oferty, licząc na przyciągnięcie dodatkowych klientów, wydając pieniądze na tematyczne gadżety, to niechże to ma ręce i nogi i niech... się sprzedaje. A jak tu cokolwiek więcej sprzedać gdy widzimy to:
Hotel, który do dziś uważa się za kreatora rynku tak podszedł do tematu ("X" z wiadomych przyczyn zastąpił nazwę hotelu) :
HALLOWEEN W SPA
Zapraszamy do spędzenia weekendu halloween w Hotelu SPA "X". Na pobyt w dniach niedziela-wtorek mamy dla Państwa wyjątkową propozycję (w cenie noclegu całodzienne wyżywienie).
Tak, to wszystkie informacje. Kupujesz? Ja jak przeczytałem tą ofertę od razu rzuciłem się by zarezerwować ten tematyczny weekend...
Język oferty moi kochani to podstawa komunikacji. Odbębnił w tym przypadku jakiś włodarz www i wrzucił coś, co ma swoją treścią odnosić do bliżej nie określonej oferty. "Mamy dla Państwa wyjątkową propozycję" - a gdzie ta propozycja się kryje? Konia z rzędem temu, kto będzie tego czegoś szukał. A przecież strona www powinna być bardziej intuicyjna niż obsługa telefonu dla niedowidzących. Bo klient nie chce ginąć, chce znaleźć konkret zanim jeszcze wiedział czego w 100% poszukuje!
Masz kreować w nim potrzeby managerze a nie tylko odpowiadać na te już Ci znane. Jeśli tego nie pojmiesz, zapomnij o zarabianiu na nowinkach czy nowych gałęziach z którymi próbujesz się zmierzyć jak hotel spa cytowany powyżej.
Nie trzeba było szukać daleko, by zobaczyć, że samo nazwanie inaczej tego co powszechnie znane w obiekcie, to za mało... I tu cytat z oferty:
Pakiet Weekend Halloween
PAKIET OBEJMUJE:
- Nocleg w komfortowym klimatyzowanym pokoju wraz z opcją jednej dostawki/łóżeczka dla dziecka
- Śniadanie w formie bufetu w godz. 7.30-10.30
- 2 obiadokolacje w restauracji hotelowej w godz. 17.00-20.00
- Zupę dla dzieci o godz. 12.30
Szczególnie zachęciła mnie do wyjazdu Zupa dla dzieci o 12:30. Za cholerę nie pojechałbym tam, gdyby była o 13:00!
Takie oferty dają do myślenia. Każą wierzyć, że niestety ludzie od sprzedaży chyba ostatnie lata pracowali jako sprzedawcy, w Lidlu.
Na drugi biegun chcę pokazać, ze nie tylko można ale też trzeba z pomysłem, bo skoro tematycznie budujesz ofertę, to musisz klientów tematem zarazić. Na już, na teraz.
· Z dreszczykiem na ciele – masaż „Aromatyczny błogostan”
· Z Duchem Księżnej Anny – okład „Niebiański spokój”
· Z Duchem Księcia Witolda - rytuał „Komnata pełna blasku"
· W upiornej atmosferze – masaż „Kropelka miodu braci zakonnych”
· Mroczne impresje - Zamkowa terapia dla Dwojga
Dalej w ofercie czytam:
- Dwa noclegi w magicznej zamkowej komnacie z baśnią o dobrych duszkach do poduszki
- Śniadania w formie obfitych bufetów z dyniowymi ciasteczkami na dobry początek dnia
- Obiadokolacje z upiornie pysznym menu
- Halloweenowa akademia kulinarna – muffiny – pająki i ciasteczka dyniowe
- Dyniowe cuda – nauka carvingu
- Opowieść o ulubionym trunku Draculi – wino Castello Ryn
- „Zaklęta ruletka” – przednia zabawa w Castle Casino
- Kreatywne zabawy z Dobrą Wróżką w Klubie Malucha, halloweenowe malowanie buziek
- Nawiedzony turniej bowlingowy,
- Zajęcia decoupage (magiczne przedmioty)
- Zwiedzanie Zamku z dreszczykiem – gwarantowane spotkanie z duchem Księżnej Anny
Język jest tu inny, jeszcze raz do znudzenia TEMATYCZNY i daje odrobinę tego, czego możesz się spodziewać na miejscu. Zaraża klimatem. Czyż nie? Tu przynajmniej ktoś POKUSIŁ się o tunning oferty na tą akurat okazję.
W wielu przypadkach oferta halloweenowa wygląda identycznie jak na długie weekendy, tylko nazywa się inaczej. A skoro jest podobna do innych, ginie w oczach klienta i frazach google, zatem nie istnieje.
W wielu przypadkach oferta halloweenowa wygląda identycznie jak na długie weekendy, tylko nazywa się inaczej. A skoro jest podobna do innych, ginie w oczach klienta i frazach google, zatem nie istnieje.