Jak cię widzą tak Cię piszą. I weźcie sobie to do serca drodzy SPA-przedsiębiorcy. Nie spychajcie swoich obiektów do myślowego rynsztoku już na etapie reklamy. Niewielka miejscowość w centralnej Polsce. Zaczęło się hucznie, ale na krótko. Potem pracownicy budowali lub realizowali plan marketingowy. Raczej budowali, bo dział ich marketingu delikatnie mówiąc był niedoszkolony, totalnie nie znał branży. Poszli więc młodzi ludzie, jacy w tym czasie pracować powinni z klientem, pod jeden z hipermarketów i rozdawali ulotki. Ot taki PR - porozmawiać można z klientem osobiście i opowiedzieć. Tylko jak? A tak. Na swój sposób. Pod Tesco.
Inni radzą sobie nieco inaczej. Jak? Okłamując potencjalnych klientów. Jakież to polskie... Cytat: "Wyszukane wnętrza, jedyna atmosfera, zieleń..." Medi SPA. Jedno z bardziej znanych. Wnętrza wspaniałe, piękne baseny, nieopodal morze... Leczenie i rehabilitacja tu wrze. A no wrze, bo zabiegi w nieco niżej niż sanatoryjnych cenach cieszą się dużym zainteresowaniem. bo po co iść do NFZ-towskiej placówki i czekać w kolejkach skoro kolejki lepiej znosić w niby nowym (a tak na prawdę starym) miejscu. Zawsze przyjemniej. Tylko gdzie tu Medical SPA czyli leczenie w niepowtarzalnej atmosferze? Jak można nazywać się medi skoro tak naprawdę wiadomo że to ZWYKŁE SPANATORIUM. Bo to odnowione sanatorium, ale mentalność ta sama. Tak, jak powiedział mi jeden z zaprzyjaźnionych branżowców, powinienem zarezerwować taką domenę, bym opisał ten "fenomen". Chciałbym, ale brzydzę się takim postępowaniem, gdy mami się ludzi novum by przyciągnąć ich do siebie a tak naprawdę dostają to samo co w przyszpitalnej przychodni.
Inny rodzaj żenady to coś w stylu: wSPAniałe SPA, wySPA, czy inne jakie niosą w nazwie SPA. To tak jakby na siłę klientowi przekazywać infomację - hallo! Naprawdę jesteśmy SPA! wSPAniałe walentynki, wakacje, ferie, doznania, pokoje hotelowe. Ni bardziej żenującego niż taki brak pomysłu i plagiat za plagiatem. Ludzie! Pomyślcie w końcu o tym co najważniejsze! To oferta (prawdziwa, nie kłamana w menu) i ludzie jacy ją tworzą czy też wykonują. Nic bardziej przekonującego.
O pożądanych nośnikach reklam napiszę w najbliższym czasie.
Pozwólcie że ochłonę.
Inni radzą sobie nieco inaczej. Jak? Okłamując potencjalnych klientów. Jakież to polskie... Cytat: "Wyszukane wnętrza, jedyna atmosfera, zieleń..." Medi SPA. Jedno z bardziej znanych. Wnętrza wspaniałe, piękne baseny, nieopodal morze... Leczenie i rehabilitacja tu wrze. A no wrze, bo zabiegi w nieco niżej niż sanatoryjnych cenach cieszą się dużym zainteresowaniem. bo po co iść do NFZ-towskiej placówki i czekać w kolejkach skoro kolejki lepiej znosić w niby nowym (a tak na prawdę starym) miejscu. Zawsze przyjemniej. Tylko gdzie tu Medical SPA czyli leczenie w niepowtarzalnej atmosferze? Jak można nazywać się medi skoro tak naprawdę wiadomo że to ZWYKŁE SPANATORIUM. Bo to odnowione sanatorium, ale mentalność ta sama. Tak, jak powiedział mi jeden z zaprzyjaźnionych branżowców, powinienem zarezerwować taką domenę, bym opisał ten "fenomen". Chciałbym, ale brzydzę się takim postępowaniem, gdy mami się ludzi novum by przyciągnąć ich do siebie a tak naprawdę dostają to samo co w przyszpitalnej przychodni.
Inny rodzaj żenady to coś w stylu: wSPAniałe SPA, wySPA, czy inne jakie niosą w nazwie SPA. To tak jakby na siłę klientowi przekazywać infomację - hallo! Naprawdę jesteśmy SPA! wSPAniałe walentynki, wakacje, ferie, doznania, pokoje hotelowe. Ni bardziej żenującego niż taki brak pomysłu i plagiat za plagiatem. Ludzie! Pomyślcie w końcu o tym co najważniejsze! To oferta (prawdziwa, nie kłamana w menu) i ludzie jacy ją tworzą czy też wykonują. Nic bardziej przekonującego.
O pożądanych nośnikach reklam napiszę w najbliższym czasie.
Pozwólcie że ochłonę.