22 kwietnia 2010

Ot tak

Konkurencja nie śpi.
Problem polega na tym, że większość polskich Spa to obiekty - uzurpatorzy. Dla wielu wciąż Spa to kilka zabiegów kosmetycznych i jakieś kąpiele. Jakiś rok temu pisałem, Spa to jakość usług świadczonych. Przepraszam, ale przejdę na język ludzi piszących na blogach. Ten jeden raz. Wybaczcie.
Bowiem zarządzania uczą teraz nijacy (podkreślam) nijacy masażyści i kosmetyczki. Ci lub inni popracowali kilka m-cy w marnym Spa i teraz się puszą.
Dość podwórkowego języka.
Prawda jest taka, że człowiek powierzający nam - doradcom swoje pieniądze chce jakości i ma do tego prawo. Klient płaci i wymaga. Ale dajmy mu nie tylko jakość obiektu, ale także obsługi klientów. Ale co najważniejsze, jako doradcy, odpowiadajmy za sprzedaż. Zbudujmy plany - marketingowy, plany rentowności i zyskowności. I jako doradcy odpowiadajmy za te plany. Wyszło? Firma doradcza jest ok, nie - niechże spada do podziemia by jeszcze raz przemyśleć koncepcję. Jeszcze raz napiszę - nie stworzenie obiektu, ale jego zyskowność powinno być jednym z priorytetów. Z mojego przekonania:
1. Zrób obiekt
2. Wypromuj jakość
ale 3. Sprzedaj ją.
Pozdrawiam tych co liczą diengi...