W polskich realiach Spa to ciągle nie to co być powinno, tak się przynajmniej wydaje. Wiele miejsc jest Spa z nazwy, a w ofercie...jacuzzi i masażysta na telefon. To na szczęście marginalna sprawa.Nadchodzi czas "gwiazdkowania" Spa, podobnie jak to ma miejsce z hotelami.
Jest zdecydowanie kilku liderów w polskiej branży Spa.Tych którzy kreują nasze umysły pod kątem luksusu i odpoczynku. Rozmowy z dziesiątkami klientów podobnych obiektów oraz własne wnioski pozwoliły mi na skonstruowanie myśli w tym temacie.
Dzisiaj niemal każdy otwierający się hotel oferuje Spa w różnym wydaniu. Zdecydowanie najwięcej pozytywnych opinii spada na obydwa obiekty dr Eris. Piękna sceneria i ciekawe zabiegi w ocenie niestety przeplatają się zganianiem za korzystanie wyłącznie z kosmetyków wiadomej marki. Uważam,że skoro myśleć o polskim Spa, to dlaczego nie tak. Dlaczego produkty wykorzystywane nie mają być firmowe poprzez markę i nazwisko. Skoro takie oferty ciągle przyciągają, znaczy droga jest odpowiednia.Przynajmniej na dziś.
Z kilku co najmniej obiektów hotelowych, mających centra konferencyjne poszło się także w kierunku oferty Spa & wellness. Zapomina się niestety, że Spa to nie tylko bogate zabiegi za konkretne pieniądze, ale przede wszystkim atmosfera. Jedyna i niepowtarzalna.
Biegający uczestnicy konferencji nie powinni bytującym tam klientom Spa przeszkadzać w odpoczynku. Zostaje zadać pytanie czy chcemy by polskie Spa było jak polska coca-cola czy inne importowe produkty? Przykład: gdy użyjemy zagranicznego, kupionego np. w Niemczech proszku do prania i polskiego płynu do płukania, pranie pachnie...proszkiem. Cola wspomniana tez inna, mniej aromatyczna. Ale to niby ten sam proszek i ta sama cola. Z nazwy niestety.
Z pomocą mają przyjść rozwiązania systemowe typu wprowadzenie kropel wody, premiujących obiekt. Jedna - nie jedź, pięć - warto być. Niestety jak każde klasyfikowanie, tak i to będzie pewnie przejawem kolesiostwa i znajomości. Zatem co powinien zrobić statystyczny Kowalski, chcący odpocząć w prawdziwej atmosferze Spa? Rada wydaje się być jedna, choć nie doskonała. Poczta pantoflowa, fora internetowe (choć na nich czasem czytamy autopromocyjne brednie pracujących w obiektach ludzi). Także prasa. Nagrody...? Nie radzę się tym kierować!
Co do polskich medi Spa sprawa wygląda jeszcze ciekawiej. Kilka z nich ma na www dr czy inne sławy medycyny. To niestety figuranci, tak twierdza ludzie. Nazwiskiem tego czy tamtego doktora szczyci się miejsce a uświadczyć go w owym medi nie sposób. Po prawdzie jest jedna instytucja przyznająca certyfikacje liczące się. Nazwy nie podaję z przyczyn wiadomych. Można natomiast śmiało na stronach MSA sprawdzić kto jest prawdziwym członkiem rodziny medi Spa a kto poprzez krioterapię i kilka nowszych zabiegów w "Spa" jawi się być medical Spa. To sprzeczne nie tylko z zasadami MSA, ale przede wszystkim z zasadami dobrego smaku. Większość obiektów "medi Spa" w Polsce nie ma pojęcia co tak naprawdę te słowa znaczą. Mają kilka urządzeń, sprzedają się jako Spa, zatem dlaczego nie nazwać się medi Spa? Błąd. odsyłam zainteresowanych raz jeszcze na strony MSA. Terapeuci pracujący w medical Spa na zachodzie to fachowcy i niech tak zostanie w Polsce. Nie róbmy z polskiego medi krajowego odpowiednika zagranicznej coli.
Są na szczęście instytucje jakie czują problem i czuwają. Są w końcu ludzie przebywający w Spa w Polsce i za granicą, którzy widzą różnicę. Chciałbym by jakość usług Spa w naszym kraju była na jednym poziomie z krajami przodującymi. Mamy gro wspaniałych terapeutów, lekarzy, masażystów. Niech w końcu polskie przestanie znaczyć gorsze, tylko w cenie lepszego!